czwartek, 9 października 2014

Niecierpliwie wyczekiwany dzień zbliża się dużymi krokami.

Dzisiaj mamy 36 tydzień :)
Dziewiąty miesiąc daje o sobie znać. Nieznośny ból pleców, nieprzespane noce , przewracanie się z boku na bok po to, by w końcu znaleźć odpowiednią pozycję, choć ma to swój krótki efekt , gdyż po chwili znowu jest strasznie nie wygodnie. Chwilowa zgaga, ciężkie oddychanie w pozycji siedzącej , osłabienie organizmu, puchnięcie nóg , palców u dłoni, skurcze Braxtona - Hicksa , wstawanie po kilka razy w nocy do toalety .
  Na pewno każda mama zna te okropne dolegliwości.
Wszyscy tak o nich mówili i szczerze powiem, że nie sądziłam, iż to naprawdę takie wyczerpujące.
Ciągle sobie tłumaczę, że znoszę to dla tej małej istotki która wczesnym rankiem jak i późną nocną godziną rozpycha się niemiłosiernie  w moim brzuszku. Czasami mówię, że testuje mój krem na rozstępy heh . No tak. Myślałam, że mnie to ominie i jednak nie ominęło...
Na brzuchu pojawiły się te ochydne czerwone kreski, których nie jednak kobieta chciałaby uniknąć. Nic jednak na to nie poradzimy. Jeżeli mają się pojawić to się pojawią, mimo tego, że rano i na wieczór wmasowywałam krem z serii " Będę mamą " , a także stosowałam oliwkę , lecz ważniejsze zdrowie malutkiej Liliany. Jednak nie załamuję się do końca, gdyż ciągle mam pozytywne nastawienie do powrotu do  ćwiczeń, więc jakiś zawsze tam rezultat będzie :)
 Czas najwyższy pakować się do szpitala.
Codziennie mówię sobie, że  to czas najwyższy , ostatni dzwonek, który przypomina mi, że muszę zacząć organizować wyprawkę do szpitala.
Popakować ważne, niezbędne rzeczy moje jak i dla maluszka. Ciągle mam obawy, że czegoś zapomnę. Dużo czytałam na temat takich wyprawek. Poza tym , nim wyjadę do Kołobrzegu trzeba będzie jeszcze przyszykować pokój dla małej. Poprasować rzeczy , ubrać elementy na łóżeczko. Oczywiście w tym  pomoże mi mój  Filip , tatuś córeczki ^^   Bez niego to ja się nie ruszę  :D
Niech też się trochę zaangażuje :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz